Stream Rozszumialy Sie Wierzby Placzace TTBB - Accompaniment Track - arr. Derek J. Myler - 1/1 by ChoralTracks.com on desktop and mobile. Play over 265 million tracks for free on SoundCloud.
Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos, Od łez oczy podniosła błyszczące, Na żołnierski, na twardy życia los. Nie szumcie, wierzby, nam, Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, wisów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lęk. Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota, Wszędzie słychać miarowy, równy krok, To maszeruje leśna piechota, Śpiew na ustach, spokojna twarz, twardy wzrok. Nie szumcie, wierzby.... I choć droga się nasza nie kończy, Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres, Ale pewni jesteśmy zwycięstwa, Bo przelano już tyle krwi i łez. Nie szumcie, wierzby.... Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos, Od łez oczy podniosła błyszczące. Na żołnierski, na twardy życia los. Od łez oczy podniosła błyszczące. Na żołnierski, na twardy życia los. Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota, Wszędzie słychać miarowy, równy krok. To maszeruje dziś leśna piechota,
"Rozszumiały się wierzby płaczące..." Niewiele jest chyba drzew tak łatwo rozpoznawalnych jak wierzby - i te płaczące, i te okaleczone, pozbawione korony, tkwiące nieruchomo na poboczach błotnistych wiejskich dróg. A przecież, jeżeli tylko pozwolimy wierzbie na swobodny wzrost w dogodnym dla siebie - wilgotnym i łęgowym - środowisku, to może ona osiągnąć nawet 25 m wysokości, a jej życie trwać będzie przez ponad sto lat. Taki właśnie wspaniały okaz wierzbyodnaleźć można w Krakowie przy zbiegu ulic Zarzecze i Przybyszewskiego. Niegdyś płynęła tędy niewielka rzeczka Młynówka, której dawne koryto wyznacza niedawno ukończona spacerowa aleja biegnąca od osiedla Widok, obok Akademii Pedagogicznej, aż do terenów leżących za aleją Kijowską. Warto wybrać się tam na spacer i dłużej przystanąć obok wspomnianej wierzby, której rozmiary są rzeczywiście imponujące: wysokość około 20 m, a pień są w stanie objąć cztery dorosłe osoby. Potężne konary, na których rozwijają się równie imponujące żółte grzyby, i dziuplasty pień, u którego podstawy znajdowały się komory (obecnie zasypane ziemią), w których bawiły się dzieci. Wierzba przetrwała wiele kataklizmów, nawet podpalenie, a okoliczni mieszkańcy nazywają ją Bartek. Najstarsi mieszkańcy Zarzecza twierdzą, że kiedy byli mali, wierzba była już starym drzewem. Tak więc liczy sobie na pewno ponad 100 lat, a czy 120 czy 140 to już trudno czym "płaczą" wierzby? Te wiejskie z pewnością z powodu ciągłego okaleczania - obcinania konarów, bo trzeba wiedzieć, że wierzbowe drewno było cenionym opałem, a najlepiej wypieczone i najbardziej rumiane bochenki chleba otrzymywano z pieców opalanych tym właśnie drewnem. A może, jak pisze Maria Ziółkowska, wierzby płaczą nad swoim losem, bo jak głosi legenda - wierzba to... niezwykle płodna kobieta o imieniu Blinda, którą zazdrosna matka ziemia najpierw unieruchomiła w grząskim podłożu, a następnie zamieniła w drzewo. Drzewo, będące ostatnią deską ratunku dla przyszłych matek będących - jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli - w niechcianej ciąży. Wystarczyło kilka zaklęć, a zaślubiny z drzewem stawały się faktem i nowo narodzonego dziecka nikt już nie mógł nazwać bękartem. Czczono także wierzby w inny sposób, zawieszając na nich kolorowe ozdoby. Ponoć zwyczaj ten uchował się na Litwie aż do początków XIX w. Wierzono także, że w dziuplastych (dudławych) pniach wierzb mieszkały diabły wyginające dyszle i sprowadzające woźniców na o diabłachnikt nie pamięta, a wierzby wykorzystuje się w zupełnie innych celach - w wikliniarstwie czy w biologicznym oczyszczaniu podłoża. W spróchniałych pniach rozwijają się co najwyżej larwy wonnicy piżmówki, pięknego chrząszcza z rodziny kózkowatych czy trociniarki czerwicy, jednego z naszych największych motyli. Na liściach tworzą czerwone galasy zielone larwy naroślarza iwowca. W połamanych, zmurszałych wierzbach rosnących w podmokłym terenie wzdłuż torów kolejowych w Mydlnikach gnieździ się wiele ptaków, dla których stare drzewa są wygodnym schronieniem. Wierzba to obok dębu najbardziej polskie z drzew - ale kruche, delikatne, wdzięcznie uginające się w podmuchach wiatru - można rzec, kobiece. Srebrzysta zieleń liści, szum "spływających z nieba" gałęzi, spokój - którego zazna każdy, kto choćby przez chwilę usiądzie w cieniu tego drzewa... Tekst i fot. Kazimierz Wiech Mieszkał diabeł przed laty w wierzbie rosochatej, starej, suchej, dziuplastej, na rozstajnych drogach, straszył konie, woźniców, dyszle wozów łamał, i spotkanych wędrowców wodził na manowce... Pełna czarów lub zwykła i swojska - jest wierzba od wieków nieodmiennie wpisana w nasz pejzaż. Dziś, w wierzbie nic nie straszy, nie czyni hałasów, bo diabeł zmienił lokum idąc z duchem czasu... Alicja ZiĘba
Rozszumialy sie wierzby placzace. Date added. 20.11.2017 | 06:21:08. Views 102. 0 people consider the lyrics to be true . 0 people consider the lyrics of the song Tekst piosenki: Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos, Od łez oczy podniosła błyszczące, Na żołnierski, na twardy życia los. Nie szumcie, wierzby, nam, Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, wisów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lęk. Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota, Wszędzie słychać miarowy, równy krok, To maszeruje leśna piechota, Śpiew na ustach, spokojna twarz, twardy wzrok. Nie szumcie, wierzby, nam, Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, wisów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lęk. I choć droga się nasza nie kończy, Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres, Ale pewni jesteśmy zwycięstwa, Bo przelano już tyle krwi i łez. Nie szumcie, wierzby, nam, Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, wisów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lęk. Tłumaczenie: Weeping willows were blowing in the wind The girl cried out loud Raised her eyes with tears shining, For a soldier, the hard life fate. Willows do not blow for us Grief, what a heart breaks, Do not cry, my girl Because the guerrilla warfare is not bad. They play us to dance Grenades, overhang of the jaws Death mows like field of corn, But we do not know what is fear. Mud, rain or sun hotness, Everywhere you hear steady, even pace, This forest is marching infantry, Singing on the lips, calm face, hard eyes. Willows do not blow for us Grief, what a heart breaks, Do not cry, my girl Because the guerrilla warfare is not bad. They play us to dance Grenades, overhang of the jaws Death mows like field of corn, But we do not know what is fear. And although the road is not our end, Although we do not know where the journey end, But we are confident of victory, Because so much blood has been spilled and tears. Willows do not blow for us Grief, what a heart breaks, Do not cry, my girl Because the guerrilla warfare is not bad. They play us to dance Grenades, overhang of the jaws Death mows like field of corn, But we do not know what is fear. Plik 12 Marianna Jarzebina czerwona.mp3 na koncie użytkownika aaa82 • folder Marianna - Piosenki Biesiadne vol.2 • Data dodania: 2 kwi 2010
Czas wysyłki: Od razu Numer katalogowy: P378 Wersja: łatwa Format pliku: MIDI (.mid) Forma zapisu: Nuty Tonacja tej wersji: C-moll Długość opracowania: Jak na wideo poniżej Kompozytor: Vasilij Ivanovich Agapkin Autor słów: Roman Ślęzak
dojrzali Mamy granaty w ustach co mogą nam wypalić Powiedźcie ludzie jesteście gotowi Zimne nerwy a serca jak prodiż Duże dzieciaki mali chuligani Granaty w Dzisiejszy marsz wypadł jak czołówka starego serialu. Polskie drogi: Flesz telewizyjny: „Za chwilę w Polsacie >>Zdrady>Przyjaciółki<<”. Na portalu napisałem: „Wolałbym być słupem ogłoszeniowym na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej niż wojewodą podkarpackim”. Niektórzy internauci nie rozumieją, o co chodzi. Agnieszka Osiecka, Czytadła. Gawędy o lekturach, Prószyński i S-ka 2014 Dobroczyńca na przykład mówi, że lubi mieszkać sam, ale kiedy wychodzi, zostawia włączony komputer. Dzięki temu kiedy wraca, zastaje w domu kogoś w rodzaju kota. A powinnam wiedzieć! Powinnam – powiadam – ponieważ ja się snobuję na Skamandra. Notabene zostałam za to ukarana: odwiedziła mnie pewna młoda osoba i oznajmiła, że pisze o mnie magisterium! Natychmiast zaczęłam się mądrzyć i powiedziałam między innymi: Jako poetka – jestem córką Skamandra. A na to ta mądrala: A ja myślałam, że pani jest córką pana Osieckiego! Zauważcie: masa ludzi jakże często powiada, że na Mazurach ciągle pada deszcz. Ale to nieprawda! Deszcz pada tam tak samo jak w Warszawie, czy w Poznaniu. Sekret polega jednak na tym, że na Mazurach deszcz długo wisi w powietrzu. Gnieździ się w koronkowych łapach sosen, wozi się na wilgotnych grzbietach saren, dynda na strzechach, migoce na drutach telegraficznych i w piórach – oczywiście – jaskółek. Tomaso Albinoni „Oboe Concertos”. Dialoguja ze sobą w krótkich przebiegach obój i orkiestrowe tutti. Jak to w concerto grosso. Z tym, że obój nie gra nigdy sam, zawsze współbrzmi z orkiestrą. To muzyka bardzo energetyczna, pogodna, wręcz entuzjastyczna. Albinoni, jak czytam, miał zwyczaj dedykować swoje dzieła różnym możnym ówczesnych Włoch i Europy, dzięki czemu miał za co żyć: Itzhak Perlman „The French Album”. Jedna płyta z całej serii dedykowanej wioliniście. Tutaj gra Saint-Saensa, Chausso, Ravela. Utwory wyjątkowo lekkie, ulotne (jak „Tzigane” Ravela). Do nich świetnie pasują miękkie w brzmieniu, lekko zawodzące skrzypce. Słychać coś z muzyki weselnej, trochę klezmerskiego grania. Wrażenie puchu i światła: Nawigacja wpisu The weeping willows got noisy (Расшумелись плакучие ивы) (Rozszumialy sie wierzby placzace), march (Vasily Agapkin, lyrics by Roman Ślęzak) Pawel Prokopieni , acc. orchestra Simfonia (tekst śpiewany przez Pawła Prokopieni) Rozszumiały się wierzby płacząceRozpłakała się dziewczyna w głosOd łez oczy podniosła błyszcząceNa żołnierski, na twardy życia losNie szumcie/ślijcie wierzby, namBo w partyzantce nie jest źleBłoto, deszcz czy słoneczna spiekotaWszędzie słychać miarowy, równy krokTo maszeruje leśna piechotaŚmiech na ustach, swobody twardy wzrokLecz my nie wiemy, co to lęk Legenda: inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu abc (?) - text poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu) abc ... def - text jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu) abc/def - text przed i po znaku / występuje zamiennie abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza (abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika NrR1cR1.
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/3
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/316
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/30
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/306
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/101
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/25
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/343
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/24
  • 9cyvdt1ayl.pages.dev/214
  • rozszumialy sie wierzby placzace slowa